Wtorek, 11 listopada. Słońce, bezwietrznie. Jednym słowem cudowna pogoda. Sezon rowerowy uznałam już właściwie za skończony, a jednak jeszcze poderwałam się w geście patriotycznym ku chwale Ojczyzny ;) i wzięłam udział w tegorocznym rajdzie niepodległości. Ilość chętnych przerosła oczekiwania organizatorów, z ok. 20 - 30 rowerzystów w 2013r urosła piękna ok. 90-cio osobowa grupa w roku 2014. Biało- czerwone flagi, szaliki + rowery = przyjemne z pożytecznym. Trasa, jej długość i tempo dostosowane dla każdego, do tego regeneracyjny postój na ciepłą herbatkę i oczywiście marcińskie rogale, których w tym dniu chyba nie mogło zabraknąć. Rajd zwieńczyło wspólne spotkanie w miejscowej restauracji, talerz ciepłej zupy i pamiątkowy "złoty krążek" dla wszystkich cyclopatriotów ;)
W moim rowerze postanowiłam po raz pierwszy wymienić cały napęd, a dokładnie mechanizm korbowy, wkład suportu, wolnobieg oraz łańcuch. Pomyślałam, że przy okazji może to stanowić temat na bloga. W tym wpisie chciałam poświęcić uwagę tylko suportowi i mechanizmowi korbowemu. Na wstępie zaznaczę, że nie istniała taka konieczność, by wymieniać napęd. Zębatki były w dobrym stanie, nie przypominały ostrych zębów rekina, nic nie trzaskało podczas jazdy, zmiana biegów odbywała się płynnie. Rower od nowości po dwóch sezonach miał przejechane niecałe 6 tysięcy km (wcześniej już raz wymieniałam łańcuch i wolnobieg). Spokojnie wykręciłabym na starym napędzie jeszcze niejeden sezon. Jednak mój rower należy do tych przeciętnych i tańszych, dlatego zastosowane w nim komponenty są również stosunkowo niedrogie, więc postanowiłam tak bardziej profilaktycznie niż z konieczności wymienić wspomniane wyżej elementy. Jeżdżę głównie samotnie, chciałam więc mieć spokojne sumienie i pewność, że mam nowe c...
Komentarze
Prześlij komentarz